Węzeł

Muzeum Lwowa i Kresów reprezentowane przez panie Aleksandrę Biniszewską i Beatę Kaczkowską oraz Centralna Biblioteka Wojskowa reprezentowana przez pana dr Jana Tarczyńskiego mają zaszczyt zaprosić na uroczystą Mszę św. w intencji Orląt Lwowskich oraz koncert okolicznościowy w wykonaniu Orkiestry Wojskowej z Warszawy z udziałem solisty Opery Narodowej Romualda Tesarowicza.`

Msza św. i koncert będą miały miejsce 3 grudnia o godzinie 18:00 w katedrze polowej Wojska Polskiego przy ulicy Długiej 13/15 w Warszawie.

Uroczystościom upamiętniającym 96.rocznicę odzyskania niepodległości patronuje JE ks. dr Józef Guzdek biskup polowy Wojska Polskiego. Po koncercie Goście zaproszeni są na wojskową grochówkę.

 

Awers zaproszenia przedstawia legitymację odznaki udziału w Powstaniu Orląt Lwowskich 1-22 listopada 1918 roku na I Odcinku Obrony Lwowa.

Po drugiej stronie zamieszczona została kopia rozkazu nr 21 wydanego we Lwowie 15 grudnia 1918 roku przez Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich na Galicję wschodnią a dotyczącego przydziałów (obsady osobowej) różnych stanowisk obrony Lwowa.

Oryginały obu dokumentów znajdują się w zbiorach Muzeum Lwowa i Kresów w Kuklówce Radziejowickiej.

Powstanie Orląt Lwowskich

 

11 listopada Polska odzyskała po 123 latach niewoli niepodległość.

Walczył o nią i bohaterski Lwów. Powstanie Orląt Lwowskich było zwycięskie.

Jeden z obrońców Lwowa 14 letni Jurek Bitschan, idąc do Powstania napisał w pożegnalnym liście: „Kochany Tatusiu, idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle siły, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było”.
 

 

 

Wojciech Kossak „Orlęta Lwowskie”

Jurek Bitschan

Antoś Petrykiewicz

Oddział por. Schleygena na pozycji w Ogrodzie Jezuickim podczas Obrony Lwowa

 

Maria Kazecka 4 listopada 1918 r. napisała wiersz „Ostatnie liście” dedykowany dzieciom-bohaterom z Ogrodu Jezuickiego. Poetka mieszkała przy ulicy Kraszewskiego, przy samym parku.

Widzę z okien, jak w mojej padacie ulicy.
W jakichż bolesnych gwiazdach będziemy was chować!
Noc późna, delikatnej pełna tajemnicy.
Lecą liście i zdają się za śmierć dziękować.

CML
Cmentarz Orląt Lwowskich na Łyczakowie we Lwowie

 

Na te groby powinni z daleka przychodzić pielgrzymi,
by się uczyć miłości do Ojczyzny.
Powinni tu przychodzić ludzie małej wiary,
aby się napełnić wiarą niezłomna,
ludzie miałkiego ducha, aby się nadyszyć bohaterstwa.
A że tu leżą uczniowie w mundurach,
przeto ten cmentarz jest jak szkoła,
najdziwniejsza szkoła,
w której dzieci jasnowłose i błekitnookie nauczają siwych o tym,
że ze śmierci ofiarnej najbujniejsze wyrasta życie.
 Kornel Makuszyński

 

 

Na blogu „Historie Zapomniane” możemy przeczytać:

 

Obrona Lwowa.

11 listopada 1918 roku Polacy po 123 latach odzyskali kontrolę nad swoją stolicą. Większość kraju wciąż podlegała obcej władzy i zajęta była przez obce wojska. Od prawie dwóch tygodni walczył Lwów. 30 października do miasta przybyli z Warszawy przedstawiciele Rady Regencyjnej. Uroczyste przejęcie przez nich władzy we Lwowie planowano na 11 listopada. Tymczasem w nocy 31 października rozpoczęła się akcja oddziałów ukraińskich, podlegających Ukraińskiej Radzie Narodowej. Plan działania opracowali oficerowie austriaccy, a na mocy tajnego porozumienia rządu cesarsko – królewskiego z URN cała Galicja Wschodnia miała odtąd podlegać administracji ukraińskiej. Aby zapewnić temu spiskowi odpowiednią siłę militarną Austriacy odpowiednio wcześniej zgromadzili w 20−tysięcznym garnizonie Lwowa przeszło 12 tysięcy Ukraińców. Dodatkowo uzbroili i wyposażyli formację „Strzelców Siczowych”, którą dowodził nominalnie Wilhelm Habsburg (faktycznie płk. Hryć Trus−Tarnawski).
Polacy dali się zaskoczyć. Do walki stanęły nieliczne oddziały POW i ochotnicy. Dowództwo nad całością objął kpt. Mączyński. Większością szczupłych sił obsadził okazały gmach Szkoły Sienkiewicza. Drugim punktem oporu był Dom Technika, w którym 7-osobowa (!) załoga w ciągu trzech dni odrzuciła wszystkie ataki Ukraińców. Polacy nie tylko utrzymali obie reduty, ale przeszli nawet do kontrataku. Spontanicznie powstające w całym mieście grupy i oddziały same zdobywały broń i atakowały najbliższe obiekty, stopniowo tworząc i stabilizując linię frontu. Do szeregów masowo wstępowała młodzież bez względu na orientację polityczną. To właśnie te „orlęta” były główną siłą obrony polskiego Lwowa. Walkę wspierały również organizacje kobiece, zajmując się zaopatrzeniem i służbą zdrowia. Poza Lwowem ukraińska akcja objęła również Przemyśl, Chełmszczyznę i Wołyń. Za pomocą dla Galicji stanowczo opowiadała się opinia publiczna. 17 listopada przez Warszawę przeszła fala demonstracji wzywających do odsieczy Lwowa. Dwa dni później z Przemyśla ruszyła wzdłuż linii kolejowej ekspedycja płk. Tokarzewskiego (11.500 ludzi, 8 dział, pociąg pancerny) i wieczorem tego samego dnia przebiła się do miasta. 21 listopada Polacy rozpoczęli na wszystkich odcinkach atak, który ostatecznie wyparł oddziały ukraińskie poza Lwów. Do końca grudnia sytuacja w Galicji zmieniła się na korzyść strony polskiej. Mimo znacznie mniejszych sił, dzięki zręcznej taktyce odzyskano obszary między Przemyślem i Chyrowem. Odbito również Lwów, chociaż nie przerwało to oblężenia. Ukraińcy działając poza obszarem zabudowanym wciąż blokowali miasto.

 

Wiersze o Obronie Lwowa i Lwowskich Orlętach

Obrońcom Lwowa
Co was powiodło chłopcy małe
Z gołymi dłońmi na armaty,
Na las bagnetów, w śmierć i chwałę?
Czy wam się przyśnił sen skrzydlaty,
Sen o Kordeckim - Częstochowie,
Najświętszy z chwały snów,
Żeście w bój poszli jak orłowie
W kresowy bój - za Lwów?!
Zniszczone dwory - wsie w pożarze.
Łzy dziewic, sierot, wdów...
I wyście poszli - przednie straże
Na bój za polski Lwów!
[...]
O, czyn wasz cudną się legendą
W snach będzie jasnych snuł dziennie.
Bardowie o nim śpiewać będą,
Plon jego bujny nie zaginie.
ks. Tadeusz Karyłowski SJ

 

Ballada o Jurku Bitschanie
Mamo najdroższa, bądź zdrowa.
Do braci idę w bój!
Twoje uczyły mnie słowa,
Nauczył przykład twój.
Pisząc to Jurek drżał cały.
Już w mieście walczy wróg,
Huczą armaty, grzmią strzały,
Lecz Jurek nie zna trwóg!
Wymknął się z domu, mknął śmiało,
Gdzie bratni szereg stał,
Chwycił karabin w dłoń małą,
Wymierzył celny strzał.
Toczy się walka zacięta,
Obfity śmierci plon.
Biją się polskie Orlęta
Ze wszystkich Lwowa stron.
Bije się Jurek w szeregu,
Cmentarnych broni wzgórz,
Krew się czerwieni na śniegu
Ach! Cóż tam krew! Ach! Cóż?!
Jurek za chwilę upada,
Lecz wnet podnosi się,
Pędzi gdzie wrogów gromada,
Do swoich znów się rwie.
Rwie się, lecz pada na nowo...
"Ach mamo nie płacz! Nie!...
Niebios Przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie!"
Żywi walczyli do rana,
Do złotych słońca zórz.
Ale- bez Jurka Bitschana,
Bo Jurek nie żył już.

Anna Fischerówna


Przyśniła się dzieciom Polska
Przyśniła się dzieciom Polska
czekana przez tyle lat,
do której modlił się ojciec,
za którą umierał dziad.
Przyśniła się dzieciom Polska,
w purpurze żołnierskiej krwi,
szła z pola bitym gościńcem,
szłą i pukała do drzwi.
Wybiegły dzieci z komory,
przypadły Polsce do nóg
i patrzą - w mrokach przyziemnych
posępny czai się wróg.
Dobywa ostre żelazo
zbójecką podnosi dłoń...
Więc obudziły się dzieci
i pochwyciły za broń
Podniosły w groźny wir bitwy
zwycięski parol swych snów
i osłoniły przed wrogiem
własnymi piersiami Lwów.
Edward Słoński

 

 

Wykonanie: najlepszemedia.pl